Oczyszczanie ścieków w naturalnych procesach

2 min czytania

Oczyszczanie ścieków jest często przedstawiane jako jedno z najważniejszych osiągnięć myśli ludzkiej. Tak naprawdę jednak nie zostało ono wynalezione”. Wszystko, co udało się zrobić, to odkryć naturalne procesu stojące za odnawianiem zasobów wodnych i zintensyfikować je do tego stopnia, by można je było wykorzystywać na większą skalę.

Przydomowa oczyszczalnia patent stary jak…

Przydomowe oczyszczalnie ścieków nie są niczym nowym. Starożytni Chińczycy oczyszczali ścieki w stawach tuż przy domu. Rozwijał się tam budowany celowo ekosystem z rozbudowanymi sieciami troficznymi, a całość wyglądała trochę tak jak oczyszczalnia w zoo w Gelskirchen (na zdjęciu). Dziś jednak konstruowanie takich oczyszczalni jest trudne z dwóch powodów: po pierwsze, wydajność takiego systemu jest zmienna i niezbyt wysoka, a po drugie budowa wymaga uzyskania paru dodatkowych pozwoleń. Dlatego właśnie stosuje się tradycyjne zbiornikowe oczyszczalnie przydomowe, w których zamiast rozbudowanego systemu, pracę nad oczyszczeniem ścieku podejmują specyficzne grupy bakterii.

Nic się tu nie dzieje

Gdyby zajrzeć do środka oczyszczalni, na przykład takiej, jak sprzedawana na stronie http://oczyszczalnie24.eu/, i obserwować zachodzące tam procesy, nie zachodziłoby tam absolutnie nic godnego uwagi. Ten sam proces zachodzi na starym chlebie, w leśnej ściółce, we wodzie w rzece. Różnica polega na tym, że w naturalnym środowisku bakterie nie mają idealnych warunków ani tak wysokiego stężenia substratu. Przydomowej oczyszczalni ścieków mają idealne warunki, raczej nic im nie zagraża, a substancji troficznych mają pod dostatkiem.

Zbiornik jego kształt, materiał, z którego jest wykonany, kolor czy pojemność mają drugorzędne znaczenie. Ważne są oczywiście z powodów technicznych, bo muszą wytrzymać napór ścieków i zachować odpowiednią odporność na uszkodzenia mechaniczne, natomiast na sam proces oczyszczania ścieków nie ma to żadnego wpływu.

Kiedy kończy się oczyszczanie?

W teorii, a w niektórych przypadkach również w praktyce, udaje się doprowadzić ścieki do stanu czystości właściwego dla wody pitnej. Najczęściej jednak nie ma ani takiej możliwości, ani nawet potrzeby. Wystarczy ograniczyć zawartość osadów, związków organicznych i kilku najważniejszych toksyn mineralnych, aby wodę po oczyszczaniu można było wykorzystać na przykład do nawadniania. Taki zresztą był jeden z celów, który stawiali sobie twórcy pierwszych produkowanych przemysłowo oczyszczalni przydomowych miały one obniżać koszty utrzymania poprzez wyeliminowanie potrzeby podlewania ogrodu. Dziś możliwości jest znacznie więcej i oczyszczalnie przydomowe montuje się w taki sposób, aby nie tylko odbierały one ścieki, ale także mogły posłużyć jako punkt początkowy systemu nawadniania. Różne systemy oczyszczalni i ich montażu dobiera się do indywidualnych potrzeb, a użytkownicy zwykle nie mają pojęcia, jakie procesy odpowiadają za usunięcie 30, 60 czy nawet ponad 80% zanieczyszczeń z całej objętości.

Autor: ks