Stacja PKP z budynkiem i żelaznym mostem...
Na "krańcu" naszego powiatu, nieopodal brzegu Wisły położona jest właśnie ta niewielka miejscowość.
Przyjrzałem się z bliższa mieszczącej się tam opuszczonej stacji kolejowej oraz pobliskiego, żelaznego mostu na nieczynnej, zniszczonej i opuszczonej linii kolejowej nr 103: Trzebinia- Spytkowice, która to w tym roku obchodzi swoje urodziny...
Minęło właśnie 10 lat jak nastąpiła "dożywotnia przerwa" w ruchu...
Po stacji kolejowej w Okleśnej nie zostało prawie już nic, prócz szkieletu, który kiedyś "trzymał w swej ramie" nazwę miejscowości:
Poszedłem więc dalej biegiem toru, którego szyny były dość konkretnie opatulone roślinnością:
Ze względu iż nie ma tutaj mostu drogowego, okoliczni mieszkańcy wykorzystują to miejsce aby przedostać się na drugi brzeg rzeki. Mimo 15 stopniowego mrozu napotkałem jedną osobę, która korzystała z "żelaznej kładki":
W siarczystym mrozie pospiesznie udała się "opuszczonym szlakiem kolejowym" w kierunku nieczynnej
stacji PKP Okleśna:
Zanim wszedłem na most uwagę moją przykuł opuszczony budynek tuż obok żelaznej konstrukcji:
Słoneczko powoli chyliło się ku zachodowi, mróz stopniowo narastał :
"Wewnątrz" mostu było całkiem ciekawie mimo, że to kawał zardzewiałego żelastwa:
Będąc przy brzegu Wisły obok mostu "stacjonowały" kaczuchy ogrzewając się skupione w stadzie:
Wraz z zachodzącym słońcem w tej miejscowości...
...zaszła za horyzont także nadzieja, że to miejsce kiedykolwiek powróci do życia tak jak w latach świetności, kiedy tędy jeździł Express "Tatry" z Łodzi do Zakopanego oraz osobowe pociągi z Trzebini do Wadowic...
..."podziękować" władzom chyba należy za taki stan.