Po zakończeniu I etapu rewitalizacji centrum Trzebini gmina ma się czym pochwalić. W ramach projektu nie tylko przebudowano płytę rynku, ale także wykonano szereg prac dodatkowych. Powstał nowy dwupoziomowy parking, drogi dojazdowe, nowe elewacje kamienic czy brama miasta. Nie można również zapomnieć o przebudowie przestarzałej infrastruktury technicznej. Całkowite koszty rewitalizacji centrum wyniosły aż 17,1 mln zł (11,5 mln pozyskano ze środków unijnych). Sam rynek będzie wizytówką miasta przez kolejne dziesięciolecia.

Podczas prac budowlanych znacznie ucierpieli przedsiębiorcy prowadzący swoje działalności w najbliższym otoczeniu centrum. Zakres prowadzonych robót skutecznie zniechęcał część mieszkańców do robienia  zakupów w tym miejscu. Po zakończeniu prac organizacja ruchu została zmieniona, a wjazd na rynek utrudniony. Z obecną organizacją nie zgadzają się przedsiębiorcy z okolic najbliższego otoczenia rynku.

Obecnie jadąc od strony Myślachowic nie można skręcić ani na rynek, ani w ulicę Narutowicza. Jadąc w stronę Myślachowic na rynek skręcimy, ale w Narutowicza nie. Na rynku również nie można parkować samochodów. Urząd Miasta rozdał przedsiębiorcom specjalne identyfikatory pozwalające na zatrzymanie w uzasadnionych przypadkach.

Zastosowane rozwiązanie w przypadku wjazdu na rynek i ulicy Narutowicza burmistrz Stanisław Szczurek tłumaczy kwestiami bezpieczeństwa. Zwężona droga w tym miejscu mogłaby powodować sytuacje niebezpieczne. Poprzez wybudowanie nowej kamienicy widoczność również została zmniejszona. Ma więc uzasadnione racje.

Sam ruch na rynku został ograniczony w stosunku do wersji sprzed rewitalizacji. W chwili obecnej można przejechać jedynie na parking za popularnie zwanym „Młynem”. Rynku nie można objechać dookoła (jak kiedyś), a uliczka w stronę bramy miasta jest obecnie „ślepa”. Parkować w obrębie rynku nie można w ogóle.

Na piątkowej sesji Rady Miasta reprezentacja wybrana dzień wcześniej podczas spotkania niezadowolonych z organizacji ruchu handlowców argumentowała swoje odmienne zdanie. O pomoc poprosili również Chrzanowską Izbę Gospodarczą. Twierdzą, że przez obecne rozwiązanie mają mniej klientów.

- Rewitalizacja miała być ożywieniem. Obecnie mamy diametralnie odciętą możliwość dojazdu. Nie pomagają identyfikatory, bo policja i tak chciała nam wlepiać mandaty – mówią zgodnie.

Wyznaczone godziny dowozu towaru to ich zdaniem za mało. Chcieliby chociaż wprowadzić strefę postoju do 30 minut. Tłumaczą, że wprowadzona w życie organizacja ruchu drogowego ogranicza dostępność do placówek handlowych i usługowych uniemożliwiając ich funkcjonowanie. Swoje stanowisko przekazali na piśmie na ręce burmistrza i radnych.

Radni są innego zdania. Wyprowadzenie ruchu z rynku było dobrą rzeczą – stwierdził Włodzimierz Korczyński, podczas piątkowej sesji Rady Miasta, dodał jednak, że brak jest oznakowania dostępności parkingów. Nie popiera możliwości podjeżdżania klientów bezpośrednio pod sklep.

Grażyna Hrabia pyta: - Czy te potrzeby reprezentowane są przez mieszkańców? Rynek jest po to aby odpocząć. Państwo nie jesteście jedynymi właścicielami rynku. Nie wyobrażam sobie siedzieć i wdychać spaliny. Wprowadzenie ruchu na rynku mija się z celem na chwilę obecną – kierowała słowa do reprezentacji przedsiębiorców.

Zbigniew Krawczyk, przewodniczący rady osiedla ZWM wyraził zdanie mieszkańców, z którymi jak zaznaczył, licznie rozmawiał na ten temat. Oni również są przeciwni parkowaniu samochodów w obrębie rynku.

Z wszystkich przewodniczących rad osiedlowych odmienne zdanie ma jedynie Jerzy Głogowski z Osiedla Centrum. Zaapelował on do radnych by doprowadzić do osobnego spotkania przedsiębiorców ze wszystkimi radnymi. Grzegorz Żuradzki zapewnił, że podejdą z uwagą do tego tematu. Konieczne jest szukanie porozumienia w tej sprawie – zakończył ożywioną dyskusję.

Temat będziemy na pewno monitorować na bieżąco. Prosimy o komentarze jakie jest Wasze zdanie w tej sprawie.