Karpacki Oddział Straży Granicznej w Żywcu zakończył właśnie trwające od roku śledztwo przeciwko grupie osób w wieku 20-35 lat. Werbowali oni na terenie województwa małopolskiego młode dziewczyny, zachęcając je do zawierania fikcyjnych małżeństw z obywatelami Nigerii.
W zamian za trzyletni "kontrakt", Polki dostawały jednorazowo tysiąc euro, a następnie, po wydaniu karty pobytu dla współmałżonka, kolejny tysiąc. Końcowym etapem "umowy" był rozwód - zaraz po zalegalizowaniu pobytu cudzoziemca w Polsce. Jak ustalono, wśród dziewczyn, które uległy namowom, są również mieszkanki Oświęcimia oraz Chrzanowa. Magda po śmierci męża została bez środków do życia. Podobnie jak jej koleżanki, gotowa była podjąć się jakiegokolwiek zajęcia, byle coś zarobić. Wtedy zjawił się Mariusz. Był postacią znaną w światku przestępczym i miał szerokie kontakty. Powiedział Magdzie, że może sporo zarobić, bo jego znajomi z Nigerii poszukują żony dla swojego kolegi. Nigeryjczyka nie było jeszcze wtedy w Polsce.
Ślub był mu potrzebny tylko po to, by mógł tutaj przebywać legalnie. Żadnego realnego małżeństwa, dzieci czy mieszkania razem. Liczył się tylko papier z urzędu stanu cywilnego. Trzy tysiące euro za trzyletni "kontrakt", potem rozwód i powrót do normalnego życia. Magda zgodziła się. Ślub odbył się po kilku miesiącach. Do urzędu stanu cywilnego poszła z przypadkowym mężczyzną, który podał się za jej narzeczonego. Miała tylko dokument swojego przyszłego męża, bo musiała nauczyć się jego danych personalnych.
Osobiście poznała go dzień przed ślubem. Nigeryjczycy śmiali się, pytając czy jest w stanie wskazać, który spośród nich to on. Nie udało jej się. Powiedzieli jej wtedy, że to dopiero początek ich wspólnych interesów, bo może zarobić znacznie więcej. Chodziło o przemyt kokainy. Miała polecieć do wskazanego kraju i tam połknąć przygotowane kapsułki z narkotykiem. Jednak Magda odmówiła.
Namawiali ją także, by znalazła inne dziewczyny - dla ich kolegów, którzy szukają w Polsce żony. Za pośrednictwo dawali nawet 500 euro i na tę propozycję przystała. Ania, Karolina i Dominika poszły w ślady Magdy. Teraz wszystkie żałują. Pieniądze rozeszły się błyskawicznie, a one mają papierowych mężów, którzy, ani myślą dać im rozwód. Często nie wiadomo nawet, gdzie są ci mężczyźni.
Zarzuty w tej sprawie przedstawiono pięciu obywatelom Nigerii i dziewięciu obywatelom Polski. - Zarzuty dotyczyły m.in. umożliwiania cudzoziemcom pobytu na terytorium Polski wbrew przepisom w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej - wyjaśnia ppłk SG Sławomir Walczak, komendant placówki Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Żywcu. - Jest też mowa o wyłudzaniu poświadczeń nieprawdy poprzez sporządzenie przez kierownika Urzędu Stanu Cywilnego aktu małżeństwa fałszywie potwierdzającego fikcyjny związek. Proceder ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności do pięciu lat. Przed sądem staną także dziewczyny, które zgodziły się na fikcyjny związek.
Tekst: Monika Pawłowska
(fot © archiwum Polskapresse)