Na remontowanym Rynku w Trzebini stanęła piękna kamienica. Stylowa, komponująca się z resztą budynków, z ponadstumetrowymi mieszkaniami. Aż chciałoby się w takiej zamieszkać. Nic z tego! Gmina wybudowała obiekt tylko po to, by zaraz potem go sprzedać. Właśnie kończy się budowa i szuka się chętnych.

- Nie ukrywam, że budujemy tę kamienicę, by sprzedać ją z zyskiem - mówi Stanisław Szczurek, burmistrz Trzebini. -Będzie świetnym miejscem do prowadzenia działalności gospodarczej o charakterze usługowym. Dlatego wierzę, że znajdzie się wielu chętnych, którzy przystąpią do przetargu - dodaje burmistrz.

Na razie gmina nie ujawnia, ile kosztowało postawienie kamienicy. - Niech to pozostanie naszą handlową tajemnicą do czasu finalizacji transakcji - mówi Stanisław Szczurek.

Burmistrz nie chce zdradzić kosztów, by przypadkiem nie zaniżyć jej ceny. Zyski ze sprzedaży będą zainwestowane w infrastrukturę powstającej strefy aktywności gospodarczej. Ta w efekcie też ma przynieść wymierne korzyści gminie. Przedsiębiorcy lokujący swe firmy na terenie gminy to w przyszłości pieniądze z podatków.

-Nasz burmistrz z gminy robi przedsiębiorstwo - przyznaje Kamil Mączka z Trzebini. Jednak ten student ekonomii nie ma nic przeciwko biznesowym planom burmistrza. - Byle tylko pomysły przynosiły zyski, a te były wykorzystywane dla wszystkich mieszkańców - dodaje młody ekonomista.

Budowa kamienicy dobiega końca. Gmach pójdzie do sprzedaży w stanie surowym. Postawiono go także dlatego, by "domknąć" południową stronę Rynku. Budowę rozpoczęto z początkiem lata ubiegłego roku. Kamienica ma wymiary 19,67 m na 20,06 m i trzy kondygnacje łącznie z poddaszem użytkowym. Jej całkowita powierzchnia użytkowa to 593 metry kwadratowe.

Parter można przeznaczyć na cele usługowe. Na piętrze i poddaszu są cztery duże mieszkania o powierzchniach liczących po około 115 metrów kwadratowych.

Sylwia Kosiba i Karolina Wierciach podkreślają, że wybudowanie kamienicy do dobry pomysł. - Wygląda naprawdę imponująco. Może być wizytówką Rynku - mówią zgodnie młode kobiety. - Wcześniej stały tu jakieś paskudne baraki - przypominają.

Pani Sylwia ma jednak wątpliwości, czy gmina nie powinna budynku przeznaczyć na cele mieszkalne. - Tylu ludzi przecież czeka na lokale komunalne i socjalne - mówi.

Burmistrz podkreśla, że budynek postawiony w tak atrakcyjnym miejscu, lepiej sprzedać z zyskiem. - Nie zapominamy też o mieszkaniach dla najbiedniejszych - tłumaczy się burmistrz.

Gmina właśnie prowadzi rozmowy z jednym z przedsiębiorców. Ten chce oddać swój budynek w Sierszy, w którym można zrobić osiem mieszkań socjalnych w zamian za gminną pustą działkę.

Sylwii Kosibie z córką Anetą i Karolinie Wierciach z Zuzią kamienica bardzo się podoba (© fot. Małgorzata Gleń)


Tekst: Małgorzata Gleń