Rok temu burmistrz Ryszard Kosowski zdecydował, że wciąż potrzebuje pomocy drugiego zastępcy. Pieczę nad sprawami społecznymi postanowił powierzyć młodemu prawnikowi, ówczesnemu radnemu. Dziś, nowy wiceburmistrz podsumowuje rok pracy w chrzanowskim magistracie. O blaskach i cieniach bycia zastępcą włodarza w stolicy powiatu rozmawiamy z Robertem Maciaszkiem.

Co udało się przez ten rok?
Do moich kompetencji należy zajmowanie się sprawami społecznymi, czyli edukacją, kulturą, sportem, ochroną zdrowia i opieką społeczną. W każdej z tych dziedzin jest mnóstwo pracy przez cały czas, ale jest sporo rzeczy, które udało się w tym roku stworzyć, czy też sprawnie przeprowadzić.

Na przykład?
Zacznijmy może od tej najprzyjemniejszej dziedziny, czyli sportu. Po pierwsze, udało się otworzyć Orlika. Po drugie - stworzyć w Chrzanowie - z dużym sukcesem - strefę kibica na czas Euro 2012. Otrzymaliśmy licencję i przeprowadziliśmy bezpieczną miesięczną imprezę. Po trzecie powstał Miejski Klub Sportowy. Właściwie od ubiegłego roku pracowałem nad tym, by przeprowadzić reformę w chrzanowskim futbolu. Trzy lata temu powołano Akademię Piłkarską MOKSiR (która szkoli dzieci i młodzież) i to był w zasadzie początek reformy. Stworzenie MKS to jest ostatni etap. Kropka nad i. Cieszę się, że udało się utworzyć coś wspólnie, bo przecież klub zakładaliśmy razem z działaczami Fabloku, Kątów, Kościelca, rodzicami i trenerami. Mam nadzieję, że za parę lat przyniesie to wymierny efekt.

Na miarę gry w IV lidze?
Wierzę, że mamy tutaj zdolną młodzież i wiem, że mamy zdolnych trenerów. W chrzanowskiej piłce nożnej brakowało współpracy. Zbyt dużo było w mieście lokalnych ambicji działaczy, za dużo rywalizacji, co nie skutkowało niczym dobrym. No i oczywiście za mało uwagi poświęcano wychowaniu dzieci i młodzieży, a przecież wiadomo, że klub bez wychowanków nie ma szans.

Idźmy dalej. Co z pozostałymi dziedzinami?
Jeśli chodzi o edukację to udało nam się zachować sieć szkół i przedszkoli w czasie, gdy w kraju likwidowano przecież olbrzymią liczbę placówek. Nie obyło się bez zwolnień nauczycieli. W gminie zwolniliśmy 10 pedagogów, ale sieć szkół udało się zachować w całości. Zahamowaliśmy też tendencję wzrostową wydatków na oświatę. Cieszę się też, że zaczynamy termomodernizację Zespołu Szkół Nr 2 przy Wyszyńskiego. Pozwoli nam to zaoszczędzić sporo pieniędzy. Chciałbym, by wszystkie placówki w najbliższych latach były docieplone, jeśli tylko znajdziemy na to pieniądze. Spadają nam niestety dochody, a realizujemy dużo inwestycji, które obciążają budżet. Jeśli chodzi o ochronę zdrowia to przeprowadzona analiza ZLA doprowadziła do konkretnych wniosków, które potwierdziły wcześniejsze projekty burmistrza Kosowskiego odnośnie przekształcenia zakładu. Teraz pracujemy intensywnie w tym kierunku. Odbyły się rozmowy, konsultacje. Teraz czeka nas cała procedura przekształceń, przygotowanie kwestionariusza, wycena majątku etc. Zmiany nastąpią także w kulturze, już niedługo poinformuję Państwa o nowym projekcie pod nazwą "Kulturalny Chrzanów".

Rok to długi okres. Zdarzają się przeszkody nie do przeskoczenia. Co chciał Pan zrobić, ale się nie udało?
Mogę powiedzieć, że to, co założyliśmy sobie to realizujemy. Powoli, ale konsekwentnie. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Na przykład chciałbym przeprowadzić termomodernizację wszystkich budynków szkolnych i administracyjnych, ale wiem, że nie mamy na to teraz pieniędzy. Trzeba czasu. Krok po kroku, kiedy zwalniają się jakieś środki przeznaczamy je choćby na remonty boisk przyszkolnych czy placów zabaw. Zawsze jednak są nowe zadania i tu ból głowy burmistrza o to skąd te pieniądze brać. Jestem za tym, żeby zmienić politykę rozdysponowywania środków z gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Oczywiście na tyle, na ile byłoby to możliwe i logiczne, przesunąć część tych pieniędzy na inwestycje w infrastrukturę. To właśnie jest profilaktyka, tworzyć miejsca, gdzie młodzież może uprawiać sport zamiast pić piwo w bramie.

Wróćmy jednak do tego co się nie udało. Automat biletowy.
No tak. Można powiedzieć, że to jest coś, co się nie udało. Powiem tak - przykro mi, że sprawa, której byłem inicjatorem, tak się zakończyła. Długa jest historia moich kontaktów z Przewozami Regionalnymi. Udało się przecież wprowadzić Chrzanów do III Strefy Aglomeracyjnej, co jest dużym sukcesem, ale wróćmy do automatu. Jeszcze jako radny jeździłem do Krakowa i rozmawiałem z PR na temat automatu. Już jako burmistrz dostałem decyzję, że automat będzie. Wybraliśmy miejsce, dogodne dla pasażerów, pod okiem kamer, powstał już fundament... I pojawiły się kłopoty formalne, związane z przyłączem energii i brakiem porozumienia PR z inną spółką PKP - PLK.

Czyli nie wyszło.
No wyszło tak, że trzebińskie automaty, z których jeden miał trafić do Chrzanowa, przeniesiono do Krakowa. To nie jest jakaś tragedia, bo wciąż można kupić bilet u konduktora, ale ten automat ułatwiłby życie pasażerom. Cóż, na pewno temat dla mnie nie jest zamknięty i będę prowadził jeszcze rozmowy z Przewozami, ale na chwilę obecną stanęliśmy przed murem.

Zostawmy bilans zysków i strat. Po roku można sobie już pozwolić na refleksję - nie tęskni Pan za biznesem?
Nie. Mam tutaj taką różnorodność, jeśli chodzi o zakres obowiązków, że nie sposób się nudzić. Chociaż problem jest z dużą biurokracją. Nawet jak się ma dobry pomysł i chce go szybko wcielić w życie, to na drodze staje cała masa procedur, które trzeba niestety przejść. W biznesie królowała zasada: co nie jest zakazane, jest dozwolone. Tutaj - co nie jest dozwolone, jest zakazane. Zdecydowanie za dużo tej biurokracji.

Teraz coś z tematów bieżących. Ostatnie dane na temat bezrobocia w powiecie nie napawają optymizmem. Gmina zaradzi?
Bardzo dobrym pomysłem jest włączenie terenów Chrzanowa do Krakowskiego Parku Technologicznego, tak jak w przypadku takich firm jak Dan Cake czy Valeo. Pomagamy inwestorom, jak możemy. Również wszystkim dużym zakładom, które chcą się rozwijać. Dobra informacja jest taka, że wszystkie duże firmy, które weszły na teren Chrzanowa chcą tutaj dalej inwestować i się rozbudowywać.

Teraz o przyszłości. Jaką ma Pan wizję miasta?
Krok po kroku się do niej zbliżamy. Przez ostatnie lata wiele się tu zmieniło. Od 2006 roku Chrzanów ruszył z inwestycjami, z remontami. Głównie dlatego, że weszliśmy do Unii Europejskiej, ale też dzięki odważnej polityce gminy. Byliśmy na przykład bardzo krytykowani za to, że wyprowadzamy ludzi z rynku, sprzedajemy kamienice gminne, pozbywamy się mienia. Dzięki temu jednak pozyskaliśmy 50 milionów złotych i wszystkie te pieniądze weszły, jako wkład własny, w duże inwestycje, które realizujemy w Chrzanowie jak rewitalizacja miasta, obwodnica, nowa biblioteka, nowe mieszkania czy Orlik.

Czego wciąż brakuje?
Musi być więcej miejsc pracy. Chciałbym by młodzi ludzie stąd nie wyjeżdżali, a to się uda gdy - po pierwsze - będą powstawać nowe miejsca pracy, po drugie - nowe mieszkania i po trzecie - miasto będzie dla ludzi przyjazne, czyste i zadbane. Budujemy jako TBS mieszkania przy Mickiewicza. Część z nich jest dostępna na otwartym rynku, a w części będą to mieszkania komunalne. Chodzi przede wszystkim o współpracę gminy z prywatnymi inwestorami. Zarówno w zakresie miejsc pracy, jak i mieszkań. To jest najważniejsze. Jak te dwa warunki będą spełnione to coraz więcej ludzi młodych, tak jak ja, będzie decydowało się tu pozostać i będziemy mogli krok po kroku gonić miasteczka zachodniej Europy. Ja już jestem z tego miasta dumny, ale wiem, że jeszcze wiele trzeba zrobić.