Prosto z politycznej siłowni intelektualnej

Tolkien profesor filologii posługując się wyjątkową alegorią w swojej trylogii, a dokładnie w ostatnie części, opisuje niezwykłą okoliczność w bardzo wymowny sposób. Opisuje powrót hobbitów do ich miasteczka, które kiedyś tętniło spokojnym życiem, przyjaźnią i beztroską zabawą.

Po wygranej nad Sarumanem, który miał na usługach najgorszy element społeczny teraz rozsiany po różnych miejscach, hobbici wracają do domu. Film który wyreżyserował Peter Jackson pokazuje tę scenę, ale po bardzo długiej scenie z zaślubinami, która wydaje się tak nudna, że wyreżyserowana chyba przez samego mistrza weselnych ceremonii, wręcz wydająca się dłuższa od samego filmu. Gdy wreszcie docieramy do momentu powrotu do domu doznajemy kolejnego rozczarowania. W filmie reżyser pokazuje sielankę jaka dzieje się w miasteczku jakby tam nic nigdy się nie działo.

Niestety w powieści mamy opis miasteczka, które się bardzo zmieniło. Podczas nieobecności hobbitów w ich miejscowości zagnieździła się jak to nazywa Tolkien policja Sarumana.

Pospolici bandyci napadający na ludzi. Dawniej w miasteczku nigdy czegoś takiego nie było. Miasteczko tętniło życiem i radością, a teraz hobbici widzą straszną ruinę. Najbardziej rzucają się w oczy jakieś maszyny i kominy wielkich zakładów przemysłowych zanieczyszczające środowisko. Zniszczone drzewa i roślinność. Upadek rolnictwa i życia publicznego. Hobbici pozamykani w swoich małych domkach, bojący się wyjść na ulicę. Hobbici pukają do domów, ale nikt nie chce im otworzyć. Wreszcie udaje im się dowiedzieć jaka jest prawda. W mieście rządzi policja Sarumana, która jeszcze nie wie, że Saruman został pokonany.

Następnie hobbici dokonują ataku na siedzibę policji Sarumana i wyzwalają miasteczko od terroru.

Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby w naszej rodzimej literaturze nie znalazła się podobna treść. Mianowicie w „Panu Tadeuszu” Adama Mickiwicza (Księga dwunasta, wiersz 111-119). Czytamy:

„Ach! wy nie pamiętacie tego, Państwo młodzi! Jak wśród naszej burzliwej szlachty samowładnej, Zbrojnej, nie trzeba było policyi żadnej; Dopóki wiara kwitła, szanowano prawa, Była wolność z porządkiem i z dostatkiem sława! W innych krajach, jak słyszę, trzyma urząd drabów Policyjantów różnych, żandarmów, konstabów; Ale jeśli miecz tylko bezpieczeństwa strzeże, Żeby w tych krajach była wolność - nie uwierzę”.

A to niespodzianka. Adam Mickiewicz ukrył niezwykłą treść w swojej wspaniałej powieści, która mimo tego, że jest literaturą podstawową w szkole, nie jest przerabiana pod tym kątem i nie rozpatrywana. Jakby coś takiego w ogóle nie istniało. Czy edukacja w szkołach to jakaś manipulacja? Przekazują to co chce przekazać system władzy, a to o czym się nie mówi, coś co jest niewygodne nie istnieje...

Najlepsze jest, że nikt, ale to nikt nie widzi we Władcy Pierścieni żadnej alegorii zdeprawowanej władzy i zakłamanego socjalistycznego systemu w dodatku najważniejsza scena napisana przez profesora filologii, nieprzypadkowa zostaje wycięta z filmu, a film nabiera groteskowego wydźwięku. Przestaje być dziełem antytotalitarnym, a staje się jakąś zwykła fantastyką dla dzieci.

Typowe działanie policji politycznej: Ośmieszyć, zniekształcić, zmarginalizować, umniejszyć wartość intelektualną problematycznej twórczości.