Jak co miesiąc, każdego 15 dnia miesiąca pracodawcy składają w ZUSie stosowne formularze, potwierdzające dokonanie składek. Część z nich robi to pewnie przez księgowych, część za pomocą programem "Płatnik", który w dodatku wymaga płatnego certyfikatu kwalifikowanego, a część po prostu odwiedza co miesiąc panie w ZUSie osobiście. 48 Media należy do tych trzecich, lubiących kontakt osobisty z miłymi (to nie ironia) paniami, które dodatkowo sprawdzą, czy wszystko jest w porządku. Niemniej jednak ucieszyliśmy się mocno na informację o nienadchodzącej możliwości załatwienia wszystkiego online. Mimo wszystko postanowiliśmy się przygotować także w sposób standardowy wypełniając druczki ręcznie. Wiadomo - przezorny, zawsze ubezpieczony. I dobrze zrobiliśmy.

Szumnie zapowiadany start "super nowoczesnej" wirtualnej Platformy Usług Elektronicznych jak na razie okazuje się mocnym falstartem. Wedle zapewnień ZUS, 14 czerwca miał wystartować innowacyjny projekt (warty, bagatela, ponad 100 milionów złotych), który w sprawić ma, że przeciętny obywatel nie będzie się już musiał fatygować osobiście do oddziału ZUS. Wszystko będzie mógł załatwić przez Internet. Wystarczy tylko posiadać profil zaufany ePUAP i zarejestrować się w nowej platformie pue.zus.pl. Wiadomo - frontem do klienta. Niestety jeden dzień po starcie systemu, cytując pewien znany polski film "sprawa się rypła".



"Usługi PUE są obecnie niedostępne ze względu na trwające prace serwisowe. Przepraszamy za utrudnienia." Po próbie rejestracji pierwsze wyświetlał się komunikat błędu i prośba o kontakt z administratorem. Wysłać można chyba w kosmos, bowiem ZUS nie podaje adresów e-mail do obsługi platformy. Infolinia, zawsze w temacie, wie o problemach i stwierdza, że  wszystkiemu winien przeciążony serwer. Całkiem możliwe, sami w końcu mieliśmy niedawno takie problemy. Tylko, że my nie korzystamy z łącz TP, wartych ponad 17 milionów złotych. Pracownicy infolinii sugerują spróbować za godzinę, a jak nie to jeszcze później. Albo jeszcze później, byle frontem do klienta. Pytanie tylko czy, w sytuacji, kiedy ktoś polegałby w 100% na tym systemie (w końcu szumnie uruchomionym nawet przez Ministra Pracy) i nie złożył stosownych deklaracji ZUS nie robiłby z tego powodu problemów?

Po gruntownym przemyśleniu tej sprawy, stwierdzam (z bólem), co następuje:

- brak możliwości kontaktu mailowego lub poprzez formularz z pomocą/obsługą techniczną
- pseudo czat na stronie głównej nie służy totalnie niczemu, nie da się z tego korzystać
- we wcześniejszych dniach również nie udało się przejść przez proces rejestracji

Falstart, jak nic.