Nie zapłaciłeś mandatu, podatku? Bank blokuje Ci wszystkie konta i karty płatnicze. Nic sobie z tego nie robi, że środków na koncie masz wielokrotnie więcej niż kwota wierzytelności. Pieniądze możesz ewentualnie wypłacić w oddziale banku. Chyba, że jesteś klientem e-banku, to nawet to Ci nie zostanie. Masz firmę? Nie szkodzi, konta firmowe też zablokuje. A by tego było mało nikt Cię o tym nie poinformuje i stojąc w kolejce w kinie będziesz czerwienił przed znajomymi, że jesteś spłukany, bo za bilety nie jesteś w stanie zapłacić kartą. Bankomat stojący obok również odprawi Cie z kwitkiem. W końcu dowiesz się z telefonicznego biura obsługi klienta, że bank nie miał obowiązku Cię o tym informować, a jeśli ma zrealizować spłatę wierzytelności to nierzadko pobierze dodatkową, kilkudziesięciu złotową opłatę. W końcu, po 2 tygodniach cieszysz się odblokowanym kontem. Konsultanta KRUKA, który w dzwoni co dwa dni informujesz z ulgą, że bank wreszcie odblokował rachunek i karta kredytowa spłaciła się automatycznie :)

Wstęp ten po części opieram na własnych doświadczeniach, gdzie za 2 mandaty drogowe dwukrotnie przeszedłem powyższą historię. Całość trwała w pierwszym przypadku cztery tygodnie, w drugim trzy. Nie narzekam. W zasadzie pierwszy raz doświadczyłem z premedytacją. Drugi ze zwykłego zapomnienia. Nietrudno wyobrazić sobie dużo poważniejszą sytuację związaną z nagłym odcięciem od gotówki.

Mój przypadek nie mógł być jedyny, gdyż sprawą zajął się pod koniec sierpnia tego roku Tadeusz Arkit, poseł PO z okręgu chrzanowskiego składając interpelację poselską. I słusznie.

Fragment interpelacji Tadeusza Arkita do Ministra Finansów:

Z uzyskanych przeze mnie informacji wynika, że banki nadal nie stosują zasady blokowania kont do kwoty administracyjnych wierzytelności. Blokują wszystkie środki znajdujące się na koncie. Jedyna różnica polega na tym, że kwotę, jaka pozostaje po odliczeniu wierzytelności, można pobrać w placówce banku, ale już nie w bankomacie. Zablokowana zostaje całkowicie zarówno karta płatnicza, jak i karta debetowa. Osoby dysponujące saldem przekraczającym 3-krotność przeciętnego wynagrodzenia nie podlegają jednak tego typu restrykcjom.

Niezastosowanie w praktyce obowiązujących przepisów staje się powodem powstawania dramatycznych sytuacji dla osób, których ów nakaz egzekucyjny, np. z powodu zaległego mandatu, zaskoczył za granicą. Nie są w stanie wrócić do kraju. Nie mają na benzynę, na bilet, na zapłacenie hotelu. Bankomaty nie wypłacają pieniędzy. Sprawę wyjaśnić można tylko osobiście, już w kraju.


Pytał: Jak należy interpretować przepisy dotyczące blokowania kont bankowych? Czy bank ma prawo zablokować wszystkie środki pieniężne znajdujące się na rachunku, czy tylko te do wysokości egzekwowanej kwoty?

Andrzej Parafianowicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów po otrzymaniu pisma od Tadeusz Arkita zwrócił się do Komisji Nadzoru Finansowego. Otrzymana odpowiedź jest jasna i brzmi w skrócie: "Zdaniem Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego w takich przypadkach niedopuszczalna jest praktyka banków polegająca na ograniczeniu przez bank dostępu do środków pieniężnych niepodlegających zajęciu."

Wniosek: bank nie może odmówić wypłaty pieniędzy (zarówno kartą, przelewem czy to w oddziale), jeżeli posiadacz danego konta ma na nim więcej pieniędzy, niż kwota długu + ewentualne odsetki i opłata dla banku za fatygę. Poniżej uszczegółowienie dotyczące kwoty wolnej od egzekucji.

Zajęcie nie dotyczy również kwot wolnych od egzekucji, oznacza to, że środki pieniężne znajdujące się na rachunkach (...) są wolne od zajęcia na podstawie sądowego lub administracyjnego tytułu wykonawczego do wysokości trzykrotnego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, bez wypłat nagród z zysku (...) Zajęcie też nie dotyczy środków, które mają być przeznaczone na zasądzone alimenty i renty o charakterze alimentacyjnym zasądzone tytułem odszkodowania, a w przypadku rachunków bankowych podmiotów prowadzących działalność gospodarczą – wypłatami na bieżące wynagrodzenie za pracę wraz z należnym od nich podatkiem dochodowym od osób fizycznych oraz składkami na ubezpieczenie społeczne. [KNF, pismo z dnia 23 września 2011, DPP/024/702/2/11/MHG]. Ministerstwo Finansów ma też głębiej zbadać sprawę.

 

Do poczytania: