Opowieść będzie o kinie - chrzanowskim multipleksie który nareszcie uczynił milowy krok aby  z duchem czasu dać możliwość oglądnięcia swoim widzom obrazu trójwymiarowego.
Swoją "podróż w czasie" rozpocząłem w mijającą sobotę 22 stycznia AD 2011. o godzinie 20:00  filmem Tron Dziedzictwo 3D. Dlaczego podróż w czasie? Raz że Tron Dziedzictwo to kontynuacja kultowego Trona z 1982roku, zaś kino Sztuka to dla mnie coś więcej niż tylko duża sala z dużym ekranem. To dla mnie dzieciństwo, wiele godzin spędzonych na sali kinowej, zarówno na parterze jak i na balkonie. To obserwacja jak zmieniało się wnętrze tego obiektu, ale także i jego zewnętrzny wygląd i otoczenie. Choć jak niektórzy twierdzą kinu Sztuka brakowało takiego klimatu jak kinie Zorza mieszczącemu się na Al. Henryka (obecnie sklep Biedronka) to trudno się z nimi nie zgodzić. A na przestrzeni ostatnich dwudziestu kilku lat zmieniło się wbrew pozorom naprawdę sporo. Co prawda po wymianie foteli na sali kinowej nieco zmniejszyła się liczba miejsc w zamian jednak polepszył się komfort siedzenia. Kto pamięta poprzednie „foteliki” ? Trudno było na nich wysiedzieć półtorej godziny prawda? I dodatkowo mało miejsca na nogi ;-) obecnie spędzając na filmie ponad 2 godziny nie poczułem zmęczenia związanego z siedzeniem. Zmieniło się także nagłośnienie, pamiętam jeszcze czasy gdzie o dźwięku przestrzennym nikt nawet nie marzył, teraz oglądając film czuje się jakby dźwięk dobiegał z każdej strony dosłownie nas otaczał. Ekran? Ten także zmienił się na lepsze, wygląda także na większy od poprzednika.
Jeszcze mniej więcej pół roku temu będąc na filmie doświadczyłem pustki na sali kinowej i to takiej dosłownej. Konkretnie widzów na sali było aż dwoje ( 2 ). Wychodząc z kina rozmawialiśmy z obsługą ponad pół godziny co właściwie jest przyczyną tak porażającej frekwencji. Argumenty były takie: wysokie ceny biletów, późne w stosunku do krakowskich czy śląskich multipleksów premiery filmów. Ale czy tylko? Podobno nawet kampanie plakatowe nic nie pomagały. Dlaczego właściwie jedziemy do kina do Krakowa czy Katowic skoro tam ceny biletów są o wiele wyższe, a do tego dochodzi koszt przejazdu? Wiele osób odpowiedziało mi że nie będą czekać miesiąc lub dwa na pojawienie się filmu w naszym rodzimym kinie więc woli dopłacić, dodatkowo idąc np. do Multikina czy Cinema City ma wybór różnych filmów, a nie tylko jednego. Więc cena wydawało by się w Chrzanowie nie powinna odgrywać aż tak ogromnej roli, a jednak odgrywa. Czy może stare powiedzenie „cudze chwalicie swego nie znacie?” Troszkę to poplątane, ale patrząc na ilość osób na sali kina Sztuka w trakcie sobotniej emisji Trona lekko oceniam że zajętych miejsc było 80%. Czy to tylko chwilowe poderwanie widzów którym wręczono okulary i dano możliwość oglądnięcia filmu 3D? Premiera wspomnianego filmu w Polsce miała miejsce 30 listopada 2010 więc minęło już sporo czasu, a jednak chętni byli.
Nie uniknę pewnego porównania. Po wprowadzeniu trzeciego wymiaru do trzebińskiego kina Sokół widziałem na sali kinowej (parter i balkon) tłumy osób, nie tylko z samej Trzebini, ale także z Chrzanowa a nawet znajomych z Jaworzna! Jak widać inwestycja w kina się opłaciła zaś tym którzy wieszczyli rychły upadek kina Sztuka w Chrzanowie radzę wybrać się do niego i samemu ocenić czy kino nadal nie ma przyszłości. I bynajmniej nie postawiłem na wielki komercyjny multipleks rodem z Krakowa czy Katowic, a na swoje rodzime kino w Chrzanowie, ale także i w Trzebini. Chciałbym zacytować siedzącego tuż za mną na sobotnim filmie mieszkańca Libiąża: „Noi czym się podniecać? My w Libiążu też mamy kino i basen, co prawda z lat 70tych ale mamy, a to że tu dziś przyjechałem o niczym nie świadczy”. Oj miły panie chyba jednak świadczy. Przede wszystkim o tym że libiąskie kino pozostało daleko w tyle za sąsiadami zaś libiąski basen od dwóch lat pozostaje zamknięty.

Korzystając z okazji chciałbym gorąco podziękować pani z obsługi kina Sztuka (nadal w nim pracuje) która w 1994roku widząca z za szyby dwóch łepków oglądających plakaty zapytała "co dzieciaczki nie macie pieniędzy na bilety?" po czy nie czekając na naszą odpowiedź (naprawdę oglądaliśmy tylko plakaty ;-) wpuściła nas za darmo na film Flintstonowie (takich sytuacji nigdy się nie zapomina =)

Na zakończenie moja osobista prośba. Może znajdą się osoby dobrze pamiętające chrzanowskie kino Zorza i opiszą wspomnienia z nią związane?