Jakiś czas temu każdy z nas za pośrednictwem radia i telewizji mógł zobaczyć lub usłyszeć, że nasze społeczeństwo się starzeje i że brakuje osób w wieku produkcyjnym które pracując i płacąc składki zapewnią wypłaty rent i emerytur. Jakie było przesłanie tego rządowego ogłoszenia? Większość odebrała to jako zachętę do zakładania rodziny i posiadania dużej ilości dzieci. Nie trzeba dużo szukać żeby namierzyć dane statystyczne mówiące iż systematycznie maleje liczba dzieci w Polsce, a kolejne szkoły są zamykane bo jest niż demograficzny. Statystyczna rodzina posiada jedno dziecko albo wcale czyli przyrost naturalny jest ujemny. Nie brzmi to optymistycznie, ale w Polsce w wielu dziedzinach utarło się jedno - leczy się chorobę, a nie jej przyczyny.
Najnowszy tekst z Gazety Prawnej informuje iż rodzic samotnie wychowujący dzieci może liczyć na preferencyjne zasady rozliczania się w PITach, czyli rodzic określając podatek w podwójnej wysokości podatku obliczonego od połowy swoich dochodów - jeżeli samotnie wychowuje dziecko. Doprowadziło to do sytuacji gdzie aby oszczędzić nie tylko w tym przypadku ludzie zaczęli brać rozwody. Ironia prawda? Nim mi ktoś zażuci, ja nie neguję bo ludzie samotnie wychowujący dzieci mają naprawdę ciężko ale co z rodzicami którzy mają dzieci? Czy o nich państwo zapomniało? Wielu ludzi poprostu chcąc zapewnić byt swojemu potomstwu doszło do momentu gdzie mówią jedno dziecko i koniec, na więcej nas nie stać finansowo. Do tego dochodzą ceny domów i mieszkań gdzie za przeciętną naszą zarobków nie otrzymamy kredytu lub pozostanie nam wynajmowanie lokum do końca życia. Jak wygląda polski socjal? Z punktu widzenia rodziny bardzo nieciekawie, właściwie większość z pytanych przezemnie osób twierdzi, że na nic nie może liczyć lub gdyby się upomniało może spodziewać się wizyty pracownika socjalnego który wspomni o groźbie zabrania dzieci ze względu na niespełnianie warunków mieszkaniowych. To jest pomoc naszego państwa czy ściganie ludzi którzy mimo że nie żyją w patologii zaś mają problemy z pracą są dodatkowo szykanowani? Osobiście wcale nie dziwi mnie fakt emigracji młodych ludzi z naszego kraju. W wielu przypadkach nie mieli poprostu wyboru, albo wegetacja, bieda w kraju albo średni zarobek za granicą. Pytam na co w Polsce może liczyć przeciętna rodzina? Ja dodam że ludzie nie są nazbyt wymagający, mieszkanie w bloku lub dom prywatny, oraz przedewszystkim praca dająca możliwość utrzymania rodziny czyli opłacenia  rachunków, wyżywienia, ubrania, lekarstw, etcetera, etcetera. To aż tak dużo? O "wyjazdowych" wakacjach, własnym samochodzie i kilku innych błahostkach tacy ludzie mogą tylko pomarzyć, a żyjemy przecież w średniej wielkości kraju Unii Europejskiej roku 2011.