Tydzień temu na wycieczce pieszej na Leskowiec (relacja Kuba) obiecaliśmy Elmerowi, że wybierzemy się kiedyś jeszcze raz, tym razem z nartami i będziemy starać się szybciej dostać na dół.
Zniecierpliwiony Elmer szybko upomniał się o swoje i w ten sposób w niedzielę 17 stycznia 2010 znaleźliśmy się ponownie w drodze ku Beskidowi Małemu :)
W składzie narciarzy Elmer i Piotrek oraz ekipy pieszej: Agata, Ola i ja (jednak bez nart) postanowiliśmy zdobyć wyruszając z pod Urzędu Gminy Czernichów w niebieskim szlakiem na Czupel (933 metry n.p.m. - najwyższy szczyt Beskidu Małego) a następnie Magurkę Wilkowicką (909 m.n.p.m. - czwarty co do wysokości).
Trasa nam dobrze znana jednak nie bylibyśmy sobą gdybyśmy zaraz na starcie nie zbłądzili :) Po skrótowym przejściu przez pola wróciliśmy na szlak i rozpoczęli szybką wspinaczkę.
Oszołomiony pięknymi widoczkami zmrożonych i zaśnieżonych drzew wmanipulowałem się w zabawę w Szerpa pomagając nieść plecak z nartami do schroniska na Magurce za co wytargowałem grzane piwo :D (na fotce nie wyglądam na zadowolonego, żądam drugiego! ;)
Widok na Jezioro Międzybrodzkie w lekkiej mgle:
Ośnieżone i powyginane od ciężaru drzewa i krzaki:
Schronisko na Magurce Wilkowickiej, 909 m n.p.m.:
Po posileniu grzanymi napojami izotonicznymi i dłuższym pobycie w schronisku postanowiliśmy wracać tą samą drogą - nie zdarza nam się to nigdy, tym razem wyjątek ze względu na ekipę zjeżdżającą posiadającą kluczyki do auta :D
Oczywiście nie możliwym było aby z góry Magurki Wilkowickiej niższej o 24 metry zjechać do Czupla więc i tę część Elmer i Piotrek pokonali z buta razem z nami.
W końcu gdy mogli ubrać swój "zjazdowy" sprzęt zostawiliśmy ich samych bo przecież "i tak nas śmigną"a przebieranie się trochę trwało :)
Zjeżdżając trafili na zagorzałych kibiców. Film 1 oraz film 2, gdzie zawodnik Piotrek udziela wywiadu.
Widząc, po śladach że nasi zjazdowcy pomylili trasy i przypadkiem pojechali w inną stronę stwierdziliśmy, że możemy chwilę odpocząć zmęczeni trudami trasy bo ich dotarcie do auta się nieco wydłuży :)
I porobić sobie wspólne zdjęcia.
Dotarliśmy chwilę po narciarzach, którzy zjechali do cywilizacji nie w tym miejscu co trzeba i na pytanie o drogę dowiedzieli się od miejscowych, że Urząd dziś zamknięty :) Ale przynajmniej miejsca parkingowe wolne :D
Według mapy 13,6km - w sam raz na szybki zimowy wypad. Kolejne informacje o podobnych wypadach w grupie Spontaniczna turystyka.
Zdjęcia autorstwa Oli. Pełna galeria na Picasa - link.