W tym roku czas karnawału był wyjątkowo długi. Jego ostatni tydzień rozpoczynały Zapusty, czy też „mięsopusty”, które rozpoczynały się już w Tłusty Czwartek.

Te zabawy będzie nam jeszcze trudniej przerwać, gdyż na jutrzejszy zapustny wtorek przypada Dzień Kobiet, które bawić się potrafią. Ale z pewnością, choć głośno i hucznie będzie obchodzony w wielu miejscach, to potrwa nieprzerwanie do północy, kiedy to definitywnie zostaną zakończone wszelkie zabawy.

 

 

 

 

 


Albowiem kapłani katoliccy w środę 9-go marca, czyli w Popielec, słowami: „Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz” ogłoszą 40-dniowy Wielki Post. Jego przesłaniem jest przygotowanie się poprzez modlitwę, post i jałmużnę do najważniejszego święta Chrześcijan – Wielkanocy.


40 dni ma tu duże znaczenie symboliczne: tyle bowiem dni trwał potop i tyle czasu spędził Noe w arce z rodziną. Czterdzieści dni przebywał Mojżesz poszcząc na górze Synaj zanim otrzymał Dziesięcioro Przykazań. Czterdzieści dni prorok Jonasz nawoływał mieszkańców Niniwy do pokuty i nawrócenia. Czterdzieści lat odżywiał się manną z nieba błądzący po pustyni naród wybrany zanim dotarł do Ziemi Obiecanej. Liczba 40 powtarza się w Biblii więcej niż 150 razy. Symbolizuje czas pokuty, oczyszczenia, przygotowania do nowego życia. Wiąże się z próbą przebłagania Boga, odwrócenia gniewu Bożego. Ale te 40 dni jest też umowne, bowiem dziś Wielki Post zaczyna się od środy popielcowej, a więc 46 dni przed Niedzielą Wielkanocną, co z kolei związane jest z wyjęcia z czterdziestodniowego postu sześciu niedziel. Bowiem niedziela jako „Mała Pascha”, „Dzień Pański” sama w sobie ma charakter święta i nie może być postna. Dlatego pod koniec XVI wieku, Papież Pius V ustanowił początkiem Wielkiego Postu środę poprzedzającą szóstą niedzielę przed Wielkanocą.
Uczestnictwo w Mszy św. W tym dniu nie jest obowiązkowe, ale kościoły i tak są pełne -  skupieni wierni, ustawiają się do posypania głowy popiołem, podejmują postanowienia wielkopostne. Popiół, to symbol przemijania i kruchości ludzkiego życia. Zwyczaj posypywania głowy popiołem to znak żalu i pokuty, a pochodzi już z czasów starożytnego Egiptu, Grecji i Chin. Przekazy pisemne podają, że posypywanie głowy popiołem miało miejsce w kościołach chrześcijańskich już w VII wieku. Dopiero w XI w. papież Urban II wprowadził do liturgii kościelnej zasadę, że popiołem posypywane będą głowy wszystkich wiernych, a popiół ma pochodzić z palm wielkanocnych święconych w Niedzielę Palmową poprzedniego roku, co też jest czynione.

 

”Wstępna Środa następuje, Kuchareczka żur gotuje”


W Środę Popielcową obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych (od 14. roku życia) i post ścisły (między 18. a 60. rokiem życia), czyli ograniczenie ilość posiłków do trzech: jednego do syta oraz dwóch skromnych. Dawniej gospodynie myły i starannie wyparzały wszystkie naczynia, aby nie pozostał na nich nawet ślad tłuszczu i smak mięsa. Gotowano też żur postny z mąki żytniej lub owsianej oraz wody z dodatkiem skórki czarnego chleba i paru ząbków czosnku, który odtąd królował na stołach zarówno szlacheckich, mieszczańskich i chłopskich. Dziś ta tradycja w wielu domach jest kontynuowana. Do tego śledzie postne pod każdą postacią… Na okres postu, w kościołach, organizuje się kilkudniowe rekolekcje, które mają pomóc w dobrym przeżyciu tego czasu. W wielu kościołach zachował się zwyczaj ustawiania krzyża, przy którym można klęknąć i ucałować rany Chrystusa, przy którym stoją świece i kwiaty.
Do innych praktyk tego czasu należy Droga Krzyżowa. Jej początki są związane z posługą dwóch powstałych w średniowieczu zakonów: franciszkanów i dominikanów. Innym typowo polskim zwyczajem wielkopostnym stało się nabożeństwo Gorzkich Żalów.


Na okres postu zostaje nam zatem tylko żur. Bezmięsny. Najlepiej jednogarnkowy, ale… do syta. Na 40 dni zapominamy o mięsie, zarówno o tym delikatnym jak filet z kurczaka, jak i mocnokrwistym befsztyku prosto z patelni.

A jakie i czy podejmiemy postanowienia wielkopostne? Czy tylko ścisły post będziemy przestrzegać? A co z innymi naszymi nawykami? Paleniem? Piciem? A to nasze wieczne zazdroszczenie innym? Obmawianie i pomawianie innych? Plotkowanie za plecami zainteresowanego? Zachowania iście sarmackie? Czy o tych grzechach pamiętamy? Czy się ich pozbędziemy w tym, jakże na przekór wtedy krótkim, czasie 40 dni?
Widząc rosnące ceny artykułów spożywczych, zaczynam podejrzewać, że większości z nas najłatwiej będzie  na ten okres zrezygnować z… cukru!