Spektakularna. To słowo najlepiej oddaje decyzję podjętą przez burmistrzów gmin wchodzących w skład ZKKM i przyklepaną przez władze tegoż Związku, a dotyczącą linii 300 i 319. Decyzje, która nie została jasno wytłumaczona pasażerom, a dzięki świetnemu rozegraniu sprawy przez Jaworzno stała się dla mieszkańców symbolem nieudolności i niekompetencji Związku, który, umówmy się, nigdy najbardziej lubianą instytucją nie był.

Nikogo z pasażerów zapewne nie będzie już interesowało, że podyktowanie ponad stuprocentowej podwyżki cen za dotychczas realizowane usługi jest zagraniem co najmniej niepoważnym ze strony władz Jaworzna. Nie wspominając o równie niepoważnej formie „negocjacji” za pomocą oświadczeń na stronie internetowej. Nikogo zapewne nie zainteresuje też fakt, że wyliczający koszty linii zarządca komunikacji w Jaworznie notorycznie zapomina dodać, że  tylko do jego kasy trafiają pieniądze za zakupione bilety jednorazowe w autobusach PKM jeżdżących na liniach 300 i 319, co oznacza, że przynajmniej cześć dopłaty Jaworzna zwraca się w formie sprzedanych biletów. A już na pewno żadnego z pasażerów przyzwyczajonych do linii 300 i 319 nie poruszy fakt, że  mniej więcej trzykrotność ich liczby codziennie dojeżdża do Krakowa (stolicy naszego województwa) busami i może nie mieć ochoty dorzucać aż 700 tys. złotych z budżetu gmin (czyli w  najprostszej i najbardziej odczuwalnej postaci – z własnych podatków) w zasadzie tylko dla komfortu podróżujących w stronę województwa śląskiego.

Z drugiej jednak strony ZKKM po raz kolejny udowodnił, że nie potrafi odpowiednio argumentować i przekazywać swoich decyzji. Przypomnę, że dopiero kilka dni po podjęciu uchwały, za sprawą publikacji naszego portalu i po ukazaniu się na stronie organizatora jaworznickiej komunikacji komunikatu, mieszkańcy i pasażerowie mogli się dowiedzieć, że 300 i 319 przestana kursować od 1 stycznia 2013 roku. Zresztą, konkrety dotyczące dotychczasowej współpracy podają niemal wyłącznie władze Jaworzna, w sposób oczywiście dla siebie najbardziej wygodny (czego przykładem wspomniane już pomijanie informacji dot. wpływu z biletów jednorazowych na tej trasie). ZKKM nie informuje ilu pasażerów dotychczas przewoziły linie 300 i 319 i czy zaproponowana ilość busów organizowanych przez prywatnego przewoźnika zaspokoi potrzeby podróżujących do Jaworzna i Katowic. Dlaczego? Dlatego, że już dziś słychać głosy, iż ilość busów jest mniej więcej odpowiadająca tej, która kursuje dotychczas przy jeszcze jeżdżących 300 i 319? Władze Związku ograniczają się do komunikatu, że organizacja komunikacji do innego województwa nie może być zadaniem własnym gmin, ale nie informują o tym, że wedle ustawy o transporcie publicznym może tym zająć się samorząd powiatowy. Nie wiadomo także jak na Śląsk miałyby dostać się osoby na wózkach inwalidzkich lub z wózkami dziecięcymi. Jak rozumiem „odgórnie” skazuje się ich na podróż samochodem.

Jednak największe zdziwienie budzi fakt, że całe osiedle Kąty ma być pozbawione dojazdu komunikacją miejską przy jednoczesnej informacji, że ilość kursów linii 29 do Balina zostanie zwiększona. O ile jestem w stanie zrozumieć argumenty przemawiające za nierealizowaniem przez związek gmin połączeń międzywojewódzkich, o tyle nie rozumiem, dlaczego całe osiedle pozbawia się autobusów, mimo że te dojeżdżają na innych liniach w najdalsze zakątki naszego powiatu. Odcięcie od komunikacji miejskiej (z pakietem ulg, którego powiększenie kilka lat temu wywalczyłem) całego osiedla jest niepokojącą decyzją. Zakładam jednak, że zostanie ona ponownie przemyślana i zmieniona, choć – tu nie mam żadnych wątpliwości – nie za sprawą teatralnych gestów radnych, dotychczas bardziej zajętych wyborami rad osiedlowych.

Zastanawiam się co w tych dniach robią władze i kilkunastu pracowników ZKKM (bo część zwolnionych po Gruberze świetnie się bawi na lokalnych internetowych forach). Jaworzno zasypuje nas komunikatami i konferencjami prasowymi, tymczasem ZKKM ogranicza się do internetowych informacji o busach, które i tak już teraz w bardzo podobnej liczbie jeżdżą do Katowic. I obawiam się, że to milczenie wynika z przeprowadzania analizy wyników liczenia pasażerów. Czyżby te wyniki były jeszcze bardziej spektakularne?

Adrian Gaj - dziennikarz portalu Chrzanowski24.pl, działacz społeczny, twórca organizacji pozarządowych, miłośnik literatury. Wywalczył zniżki dla licealistów w ZK"KM", stworzył Majową Zbiórkę Książek. Uważa, że nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko takie, za które jeszcze nikt porządnie się nie zabrał.