Jesień zaczęła się w polityce powiatu chrzanowskiego mocnym akcentem. Postawienie wniosku o referendum dot. odwołania burmistrza jest bezprecedensowe w historii powiatu chrzanowskiego.

Mimo, że słuchy o zbiórce podpisów na referendum docierały do naszej redakcji z trzebińskich kuluarów co najmniej od dwóch miesięcy, nikt nie chciał przyznać, że podpisy faktycznie będą zbierane. I kiedy wydawało się, że sprawa już „umarła”, kiedy w zasadzie zapomniano o głośnych konfliktach w Trzebini związanych ze sprawą nurków z Balatonu, parkowania na odnowionym rynku, czy terenu w Bolęcinie (może poza innym, pozaburmistrzowskim wątkiem tej sprawy – podejrzeniem fałszowania dokumentów przez jednego z trzebińskich radnych) strony tych właśnie konfliktów toczonych ze Stanisławem Szczurkiem postanowiły zjednoczyć siły i spróbować doprowadzić do referendum.

Sprawa wywołuje nadspodziewanie wielkie emocje po obu stronach barykady, co najlepiej widać w komentarzach pod naszymi artykułami. Zarówno pod wywiadem z Mikołajem Reyem jak i oświadczeniem dla Chrzanowskiego24.pl Stanisława Szczurka trwa debata podsumowująca niemal półmetek jego rządów w Trzebini, debata - o czym warto pamiętać  - której zabrakło podczas rządów poprzedniego burmistrza, co skończyło się dla miasta 12 latami prawdziwej swawoli w „Wesołym Domku” (vide: wpisy nieocenionego Kataryniarza).

Najbardziej ciekaw jestem tego w którą stronę pójdą zbierający podpisy i kogo postanowią zaprezentować jako ewentualnego następcę Szczurka. Kiedy się tego dowiemy, łatwiej przyjdzie nam oceniać obydwie strony i najpewniej to nazwisko potencjalnego kandydata zadecyduje o tym, czy wnioskodawcom uda się zebrać wymagane do przeprowadzenia referendum blisko 3 tysiące podpisów. Choć ja nowych gwiazd na politycznym firmamencie Trzebini raczej się nie spodziewam.

I jeszcze jeden ważny aspekt ostatnich wydarzeń – wysoce prawdopodobne fiasko inicjatywy (vide: próby tego typu w innych polskich samorządach) oznaczać będzie spore umocnienie Stanisława Szczurka na stanowisku burmistrza, czego raczej nie chcieli inicjatorzy wniosku o referendum. Postawili oni więc wszystko na jedną kartę. Pytanie, czy ich as nie będzie już zgrany.

Adrian Gaj - dziennikarz portalu Chrzanowski24.pl, działacz społeczny, twórca organizacji pozarządowych, miłośnik literatury. Wywalczył zniżki dla licealistów w ZK"KM", stworzył Majową Zbiórkę Książek. Uważa, że nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko takie, za które jeszcze nikt porządnie się nie zabrał.