" Jeżeli istnieje raj na ziemi, to Damaszek jest jego częścią, jeżeli istnieje raj w niebiosach, to Damaszek naśladuje go " - tak o Damaszku pisał arabski podróżnik Ibn Jubayr.

Damaszek faktycznie jest uosobieniem piękna, dobroczynności, w niego należy się zanurzyć, pooglądać starożytne karawanseraje, nastrojowe stare uliczki, orientalne bazary, dopiero wtedy,  doceni się jak jest piękny, zniewalający,  czarodziejski.

Damaszek jest pełen kontrastów : hałas i cisza, przestrzeń otwarta i zamknięta, światło i cień, cudowna roślinność i szarość pustyni,

czerń i biel.

Damasceński bazar - souq al- Hamadiyyeh, to tu zatrzymywały się karawany wiozące korzenie i kadzidło, jedwabie i brokaty. W karawanserajach handlarze odpoczywali i robili interesy. Morze ludzi na sukach, niezmordowany koczowniczy tłum płynie i płynie.

Powietrze pełne wschodnich wonności, jaśminu i kolendry, kardamonu i goździków, cynamonu i kadzidła, pełno tu stoisk ze złotem, z luksusowymi eleganckimi tkaninami, kosmetykami, egzotycznymi owocami i różnymi towarami potrzebnymi do codziennego życia.

Tu możesz zapalić nargillę / szisze/ - fajkę wodną, wypić herbatę lub fantastyczną kawę pażoną tradycyjnie w dżezwie / tygielku /. Jak się ją robi : do dżezwy wsypuje się łyżeczkę kawy, na małą filiżankę, łyżeczkę cukru. Potem wlewa się wodę, szczyptę kardamonu, cynamonu.

Gotujemy do wrzenia, wpuszcza się kroplę wody, aby kawa opadła w tygielku, ponownie podgrzewa się, na końcu dodaje szczyptę soli. Nie wolno zagotować, aby nie ulotnił się aromat.

Do kawy mały kawałeczek Baklawy - bomby kalorycznej z ciasta francuskiego, z orzechami pistacjowymi, polanych miodem. By dobrze poznać dany kraj, należy posmakować jego przysmaków. Wieczorem, należy pójść do ogródków kawiarnianych na herbatę, kieliszeczek Araku z wodą i lodem, a na deser mocno schłodzone owoce opuncji. Coś fantastycznego - pychotka. A  lody w Syrii  również są wyborne.

Codziennie przechodzimy koło ogromnych, potężnych murów obronnych - gigantycznej Cytadeli.

 

Na froncie cytadeli posąg z brązu, przedstawia wielkiego, zuchwałego, bohaterskiego Saladyna. Urodził w się w Tikricie - dzisiejszy Irak. Saladyn - to wielki władca, człowiek niezwykle prawy i honorowy.

Dla chrześcijan najważniejszym miejscem w Damaszku jest kaplica Ananiasza.

Ten starożytny kościółek - kaplica, mieszczący się w podziemu,  jest miejscem gdzie był dom Ananiasza. Wnętrze niezwykle surowe, a przez to wydaje się bardziej autentyczne.

Na niewielkich obrazach możemy prześledzić całe życie św. Pawła.

Marzeniem naszej 8- mio  osobowej grupy, było pójście  do hamamu. W zwyczaju arabskim, w wyznaczone dni przedpołudniowe do hamamu chodzą kobiety, mężczyzni zaś wieczorami.

Hamam, to arabski rodzaj sauny. Poprosliliśmy Wiktora - naszego przewodnika, aby nam taki wypad zorganizował. Mieszkał w Damaszku, znał poszczególnych właścicieli, wiedział, który pójdzie na układ, który jest przychylny dla Europejczyków, by nasza mieszana grupa mogła iść razem do hamamu.

 

Wieczorem, około godziny 20 udaliśmy się krętymi, ciemnymi uliczkami w głąb Starego Miasta. Idąc mieliśmy mieszane uczucia i dziwne obawy. Okazało się,  że całkowice zbyteczne . Z zewnątrz drzwi wyglądały okropnie, prawie ciemnym korytarzem weszliśmy do centralnego pomieszczenia. Szok.  Moc świateł, żyrandole,lustra,stoliki - wszystko pozłacane,miękkie pufy, leżanki,mozaiki na ścianach i podłodze - wystrój typowo arabski.

 

Poproszono nas , abyśmy się rozebrali, każdy pod swoim dużym,  śnieżnobiałym ręcznikiem, mieliśmy ubrane stroje kąpielowe. Niestety, nie jesteśmy jeszcze tak postępowi,  aby w hamamie być całkowice rozebranym. Na małe " złocone " stoliki podano bardzo gorącą, mocno słodzoną herbatę miętową, która miała nas zrelaksować, rozprężyć. Z głośników dobiegała nastrojowa orientalna muzyka. Tak rozkoszując się  błogim lenistwem, podziwialiśmy pomieszczenie, powiedziano nam, że obecny hamam pochodzi z VIII wieku, stosowana jest tutaj starodawna technika tynkowania zwana Tadelakt - polegająca na mieszaniu - w celu uniknięcia wilgoci : czarnego mydła + żółtek jaj + gipsu. W pomieszczeniu unosił się wspaniały zapach, liści laurowych i olejków różanych, potem okazało się, że to tak pachną mydła, oliwkowo-różane dla kobiet, oliwkowo-laurowe dla panów.

 Pobyt w hamamie to coś wyjątkowego, niepowtarzalnego, wspaniałego - trudno opisać, jaka to niezwykła, fantastyczna przygoda. Nigdy nie zapomnę tego przeżycia.

Syria,  to wspaniały, fascynujący kraj. Od kilkunastu wieków leży na skrzyżowaniu różnych dróg i cywilizacji. 

Muszę wspomnieć o napotkanych tutaj ludziach, ludziach niezwykle otwartych, pogodnych, zawsze uśmiechniętych,  niezwykle gościnnych, optymistycznie nastawionych do przybyszów z innych krajów.