Jak niektórym pewnie wiadomo, tej nocy niektóre serwisy rządowe padły ofiarą najsłynniejszej ostatnimi czasy grupy hakerskiej Anonymous. Jeżeli chodzi o stronę sejm.gov.pl to akurat niekoniecznie (serwer odpowiada, ale oprogramowanie na nim wyłączono).

Tutaj można zobaczyć komunikat grupy Anonymous w tej sprawie. (tłumaczenie pl)

Polscy użytkownicy Internetu mieli prosić Anonymous o interwencje w sprawie ACTA, dokumentu międzypaństwowego, którego proces ,,legislacyjny'', łamie wszelkie prawa zdrowej demokracji. Teraz ACTA ma podpisać polski premier, oczywiście w głównych mediach główną kwestią są wybryki Palikota w Sejmie, wobec tego i wielu innych tematów zastępczych, odbywa się proces legislacyjny nie tylko dotyczący ACTA, ale i wielu innych ustaw mających realny wpływ na życie zwykłych ludzi w kraju. Trzeba sobie to niestety uświadomić.

Ponieważ ACTA uderza głównie w Internet, stawia jakieś firmy/korporacje ponad rządem, prawem i obywatelami, nie sposób zdziwić się, że zwróciły uwagę ciemnej strony mocy tego Internetu, przynajmniej widzianej oczami polityków.

 

 

Kim są Anonymous i dlaczego tak wiele mogą?

Anonymous wojują ostatnio od momentu głośnej sprawy aresztowania właścicieli Megaupload.  Również udzielali się w głośnych ostatnio protestach SOPA-PIPA.

To są bez wątpienia ludzie z różnych stron świata, mający pojęcie w komputerach. Na pewno nie są to rozwydrzone dzieciaki z okularami grubymi jak szyby przeciwpancerne i zajadające chipsy w wegetacji całodobowej przed komputerem. Choć pewnie wśród takich dzieciaków Anonymous mają dużo fanów, wśród nich pewnie takich, którzy mogą jakoś pomagać, ale nie to jest ich główną siłą.

Wśród ludzi Anonymous, mogą być wpływowi administratorzy sieci szkieletowych, dużych firm, korporacji wręcz, którzy mogą swoimi działaniami wspomagać Anonymous. Anonymous nie muszą się specjalnie włamywać, ani nawet wykładać ważnych serwerów, ponieważ mogą od tego mieć swoich ludzi, którzy identyfikują się z ich nurtem, a mają wiele możliwości technicznych ,,nabroić'' tak, by się nie zdradzić. To mogą być ludzie których znacie, a których byście nawet o to nie podejrzewali - grupa Anonymous musi do perfekcji mieć opanowaną sztukę maskowania swoich działań.

Mają z pewnością w swych szeregach speców od bezpieczeństwa, którzy trudnią się zajmowaniem błędów bezpieczeństwa na stronach i w ten o to sposób może dochodzić do ich ,,podmian'' - zamiast normalnej strony ładuje się jakiś komunikat.

Mają też wielu z tych, którzy mają zawirusowane komputery, choć Ci akurat nie muszą o tym wiedzieć. Wręcz nie powinni. Wśród Anonymous na pewno istnieją spece od bezpieczeństwa i programiści zarazem - Ci piszą specjalnie, trudno wykrywalne wirusy, które starają się przejmować kontrolę nad komputerami zwykłych ludzi na całym świecie, ale na tyle dyskretnie, by ofiary tego nie wiedziały. W ten sposób infekują jakąś małą znaną luką bezpieczeństwa powiedzmy 5 000 000 komputerów na świecie, by móc później nimi zdalnie sterować - ot choćby, zablokować strony polskiego rządu, FBI, itp.

A to zablokowanie strony to nic innego, jak rozkaz, aby w jednej chwili, te 5 000 000 komputerów odwiedziły daną stronę i próbowały później w regularnych odstępach czasu (przykładowo).

Chyba nie ma infrastruktury technicznej i logicznej, która to przetrwa.

Anonymous dzięki posiadaniu w swoich strukturach bezpieczeństwa wielu speców od bezpieczeństwa, mogą posiadać wiele wykradzionych i niewygodnych baz danych, e-maili (dla małej grupy wpływowych osób oczywiście), którymi mogą szantażować firmy/osoby.

Głośny jest nie tak dawny przykład, jak jeden z najgroźniejszych karteli Meksyku uległ Anonymous, konkretnie groźbie opublikowania przez nich pewnych informacji.

Na nieszczęście polityków, Anonymous mają realną władzę i mogą im bardzo zaszkodzić, a już w ogóle w sytuacji, gdy zdarzy się, że wykradli skądś ich prywatne dane, e-maile i takiego typu rzeczy.

Bez względu na to, czy ktoś identyfikuje się z grupą Anonymous, czy nie, czy ją potępia, czy pochwala - trzeba im przyznać jedno: mają ogromną możliwość wywierania wpływu i ze względu na obecną strukturę sieci Internet, są raczej nie do ,,uciszenia'', jak pewnie niejednemu rządowi czy politykowi by się chciało.

 

 

Co teraz z tym ACTA?

 

Jak widać, polski rząd chyba sporo musiał nabroić, że Anonymous zdecydowali się i u nas zaznaczyć swoją obecność, ale na temat ACTA, prawu wprowadzanemu kompletne potajemnie, zrobiło się już tak głośno, że trudno to teraz przeoczyć.

26 Stycznia (środa), premier miał podpisać ten kontrowersyjny i sprzeczny z wszelkimi zasadami demokracji dokument, sledźcie czy to zrobił, bo to głupi podpis, a o losach wielu może decydować. Nie dajcie się mamić zastępczymi tematami i igrzyskami dla głupiego ludu.

 

Grupa informacyjna na Facebooku