Lato nad Zalewem Chechło – czy tłumy wrócą na plaże?

3 min czytania
Lato nad Zalewem Chechło – czy tłumy wrócą na plaże?

Jeszcze kilka lat temu letnie weekendy nad Zalewem Chechło przypominały mały festiwal. Już od rana samochody ustawiały się w kolejce do parkingu, na plaży rozbrzmiewał gwar, a w powietrzu unosił się zapach kiełbasek z grilla. Rodziny z Trzebini, Chrzanowa i okolic traktowały „Tamę” jako obowiązkowy punkt wakacyjnych wypadów – zarówno w upały, jak i w te bardziej kapryśne dni. Ale lato 2025 maluje się zupełnie inaczej.

Mniej koców nad Chechłem - więcej ciszy

Spacerując w lipcowy weekend po plaży trudno nie zauważyć – jest przestronniej, a nawet… zbyt spokojnie. W poprzednich sezonach trudno było znaleźć wolny skrawek piasku w bardzo upalny dzień, a kolejki do budki z lodami były dość długie. Dziś możesz rozłożyć koc niemal gdzie chcesz. Plac zabaw raczej nie jest przepełniony, a na pomostach zamiast rozgadanych grup młodzieży siedzą pojedynczy wędkarze i pary. Nawet dmuchane atrakcje, które w zeszłym roku były dość popularne, dziś już nie działają. Znany wszystkim Bunkier zamknięto, a charakterystyczny pomost, przy którym latami przyczepiano rowerki wodne przepadł.

Co się stało? Pogoda nie rozpieszcza – lipiec przyniósł więcej pochmurnych dni i nagłych ulew niż słonecznych, co dla wielu stało się wymówką, by omijać Chechło. A przecież jeszcze niedawno nawet w gorszą aurę nad „Tamą” dało się spotkać spacerowiczów, biegaczy i rowerzystów. Dziś alejki przy zbiorniku często są puste, a w trzcinach słychać bardziej ptaki niż rozmowy ludzi. Widać jak tafla wody zarasta roślinnością, co też ma swój urok.

zalew_checho_w_trzebini-20250717222717.webp

Ceny zachęcają, ale czy to wystarczy?

Nie można powiedzieć, że miasto nie dba o kąpielisko. Cennik na sezon 2025 jest wyjątkowo przyjazny – dzieci do 7 lat wchodzą za symboliczną złotówkę, młodzież za 2 zł, a dorośli za 5 zł. Z Kartą Trzebińską jeszcze taniej – wszyscy za 1 zł. Parking? Dla mieszkańców z kartą tylko 5 zł. Wypożyczalnia sprzętu działa, ratownicy są na posterunku, a infrastruktura – jak przebieralnie i toalety – utrzymane w dobrym stanie.

Lubię tu przychodzić , a to że jest mniej ludzi odpowiada mi. Jest ciszej, mogę tu wypocząć. Nie przychodzę tu codziennie, więc 1 zł za wstęp jest warta spędzenia czasu w ładnym miejscu mówi Pani Alicja, mieszkanka Trzebini

Miasto bardzo ciekawie przygotowało obiekt. Widać potencjał i jeszcze wiele można zrobić. Przychodzę tu często od wielu lat. Najpierw z żoną na spacery, z dziećmi, potem z wnukami. Wszyscy dorośli, a ja dalej tu przychodzę, ale widzę wyraźnie że ludzi jest mniej. Może to kwestia pogody, braku czasu a może tych opłat? Czasem człowiek po prostu chcę przyjść i usiąść, odsapnąć i iść dalej. Młodzież chcę wjechać na rowerze, pokręcić się 3 minuty i odjechać. A tu ktoś sprawdza czy zapłacone…

Teoretycznie to wszystko powinno przyciągać ludzi, szczególnie że Zalew oferuje o wiele więcej niż tylko kąpiel – są ścieżki spacerowe, trzcinowiska pełne dzikiej przyrody, możliwość wypożyczenia kajaków czy rowerków wodnych w zmodernizopwanej części obiektu. A jednak tego letniego zgiełku, który kojarzymy z Chechłem, w tym roku jakby brakuje.

Czy to chwilowy kryzys, czy zmiana trendu?

Wielu mieszkańców uważa, że to chwilowa zadyszka – wynik niepewnej pogody i wprowadzenia opłat.

A przecież Zalew Chechło ma potencjał, żeby znowu tętnić życiem. Sztuczny zbiornik o powierzchni 54 ha, zasilany wodami rzeki Chechło i potoku Młoszówka, otoczony trzcinowiskami pełnymi bobrów i perkozów, od dekad był sercem letnich weekendów w powiecie chrzanowskim. Czy powróci do tej roli? Wszystko zależy od pogody i… nas samych.

Autor: Admin