Stanisław Szczurek zrezygnował z członkostwa w Platformie w połowie września, tracąc jednocześnie funkcję wiceszefa struktur powiatowych. Nie uczestniczył już w zjeździe powiatu, który odbył się pod koniec września. O swoim odejściu dotychczas nie poinformował publicznie. Dlaczego?  - Nie chciałbym, żeby to było traktowane, jako jakieś show, jakie niektórzy robią, które przysporzy mi mniejszej, lub większej popularności. U mnie to wynikało wyłącznie z moich wewnętrznych, osobistych przekonań – tłumaczy Szczurek. Pytany o powody deklaruje: - Kilka miesięcy temu rozmawiałem z panem posłem Arkitem i ponieważ nie do końca moje poglądy życiowe i rodzinne są spójne z kierunkiem, w którym zmierza Platforma, uznałem, że dobrym rozwiązaniem jest żeby pójść inną drogą.

Po rezygnacji w kuluarach pojawiły się spekulacje, że decyzja burmistrza nie jest przypadkowa, ponieważ w tym samym czasie włodarz Trzebini wyjechał na delegację do Billy-Montigny - miasta partnerskiego we Francji wraz z radnym Waldemarem Wszołkiem oraz wiceprzewodniczącym Grzegorzem Żuradzkim, którego niektórzy typują jako przyszłego kandydata na burmistrza z ramienia PIS. Burmistrz zapewnia jednak, że nie szykuje żadnych zmian. - Chcę powiedzieć, że nie zamierzam wstępować do żadnej innej partii. Zamierzam realizować się w samorządzie, ale jako osoba bezpartyjna - wyjaśnia.

Warto przypomnieć, że Stanisław Szczurek był wieloletnim członkiem PO. W 2004 roku startował z list tej partii do Parlamentu Europejskiego. Dwa lata później, gdy został przewodniczącym trzebińskiej rady miejskiej, startował z listy komitetu popieranego przez PO. W kolejnych wyborach samorządowych był kandydatem trzebińskiej Platformy na burmistrza, a także kandydatem do Sejmiku z list tej partii, zaś w 2011 roku żona burmistrza, Renata Szczurek, startowała w wyborach parlamentarnych z listy Platformy.