Na 120 hektarach między Chrzanowem, a Libiążem ma powstać strefa przemysłowo-usługowa. Obszar planowanych działań obejmuje tereny od ulicy Powstańców Styczniowych, przez teren Fabloku, Unimięsu, oczyszczalni ścieków,  stacji Orlen, przez Kroczymiech, aż do Libiąża, wzdłuż ulicy Oświęcimskiej i znajdujących się po na tym obszarze zakładów. Gospodarz Chrzanowa podkreśla, że obszar, na jakim ma znaleźć się strefa, jest doskonały pod każdym względem. - Teren jest znakomicie uzbrojony. Jest częściowa kanalizacja, magistrale wodociągowe, gaz prąd, dwie bocznice kolejowe, dobra komunikacja z autostradą - wylicza burmistrz.

Problemem może być wylesienie terenu i przeznaczenie go pod obszar przemysłowy. Teren należy bowiem do Skarbu Państwa, w zarządzie Lasów Państwowych. - Mamy na terenie gminy 120 hektarów gminnego lasu i chcemy się zamienić z Nadleśnictwem Chrzanów za te tereny - mówi Ryszard Kosowski. Pieniądze na inwestycję miałby pochodzić ze środków unijnych, które - jak przekonuje burmistrz - chętnie przeznaczane są na budowę stref ekonomicznych i przemysłowych.

Bezpośrednim powodem podjęcia inicjatywy, jest rosnące w powiecie bezrobocie. Burmistrz Kosowski podkreśla, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest upadek dużych, chrzanowskich firm. Mowa tu o zakładzie górniczym "Trzebionka" oraz Fabloku. - W ostatnich latach zniknęły dwa duże zakłady pracy w Chrzanowie - mówi Kosowski. - Fablok Bumar, zakład z prawie 90-letnią tradycją, zakończył działalność. Jest tam syndyk, firma ogłosiła upadłość - przypomina burmistrz. Wiele osób pozostało bez pracy, stopa bezrobocia w powiecie przekracza krajową. Uruchomienie strefy miałoby dać szansę na zatrudnienie dla wielu osób. - Mamy bazę kulturalną i sportową, ale brakuje podstawy, czyli pracy - przekonuje Kosowski. - Mamy szansę zmienić sytuację naszych rodzin, mieszkańców Chrzanowa, którzy są bez pracy. Nie możemy tego zmarnować - podsumowuje burmistrz.

Zobacz projekt strefy