Konsole Xbox One przez długi czas pozostawały w cieniu PlastStation. Wiele jednak wskazuje, że w najbliższym czasie może się to zmienić.

Jeszcze niedawno na każdą sprzedaną konsolę Xbox One przypadały aż dwie sztuki PlayStation 4 Pro. Ostatnio jednak Microsoft w wynikach sprzedaży zbliżył się do swojego japońskiego rywala, a nawet, jak sam twierdzi, go wyprzedził. I choć Amerykanie nie przedstawili żadnych danych na potwierdzenie swoich słów, to uważni obserwatorzy branży gamingowej nie mogli nie zauważyć, że zmiana faktycznie wisi w powietrzu.

 

Po nie do końca dla Microsoftu udanych latach może ona oznaczać prawdziwą rewolucję na rynku gier wideo. Tym bardziej, że Xbox One X to konsola z wielkimi możliwościami, która może stworzyć realne zagrożenie dla produktów Sony i Nintendo. Potwierdzają to nie tylko pierwsze, jeszcze mocno orientacyjne, wyniki sprzedaży, ale też opinie programistów przygotowujących gry na najnowszą konsolę amerykańskiego giganta.

 

Xbox lepszy niż PlayStation?

Wszystko wskazuje na to, że wyniki sprzedaży sprzed pół roku nie straciły swojej aktualności, a więc Sony nadal notuje sprzedaż ponad dwukrotnie większą niż Microsoft. Mimo tego jednak przedstawiciele amerykańskiego giganta twierdzą, że zainteresowanie ich najnowszą konsolą jest na tyle duże, że zakłady produkcyjne nie nadążają z dostarczaniem kolejnych egzemplarzy do sklepów. Komentatorzy od razu zaś zauważyli, że brak jest potwierdzających to danych.

Te pojawiły się dopiero w ubiegłym tygodniu. Przyniósł je raport sprzedaży konsol na brytyjskim rynku. Wynika to z nich nie tylko, że nowe PlayStation sprzedaje się gorzej niż konsole Xbox One X, ale też, że w wynikach sprzedaży wyprzedził je produkt Nintendo.

 

Z punktu widzenia dewelopera

Rosnące zainteresowanie najnowszą propozycją Amerykanów byłoby jednak usprawiedliwione. Za jej zakupem przemawiają bowiem opinie twórców gier, które ukażą się na platformie Xbox One X. Chodzi przede wszystkim o programistów ze studia MachineGames – twórców długo wyczekiwanego Wolfenstein II: New Colossius. Całkiem niedawno rozpływali się nad możliwościami amerykańskiej konsoli, według nich zostawiającej PlayStation 4 Pro.

Podejrzliwi w tak entuzjastycznych wypowiedziach doszukiwali się efektu marketingowej umowy między MS, a MachineGames. Czy takie podejrzenia są słuszne? Wiele jednak wskazuje na to, że nie. Wydajność graficznych procesorów pracujących na pokładzie nowego Xboxa pozwala sądzić, że twórcy kolejnej części Wolfenstein rzeczywiście są nim zachwyceni. O możliwościach konsoli najlepiej świadczy fakt, że maksymalna rozdzielczość, w jakiej można grać w New Colossius na PS to „zaledwie” 1440p. Na Xbox tytuł pracuje w pełnym 4K.

 

Microsoft vs Sony. Co będzie dalej?

To wszystko pozwala Microsoftowi z optymizmem patrzyć w przyszłość. A jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że od momentu premiery konsola sprzedała się na Wyspach w ilości 80 tysięcy egzemplarzy, ten entuzjazm może być naprawdę duży. Tym bardziej, że PS znalazł w tym czasie 30 tysięcy mniej nabywców.

W tej rywalizacji technologicznych gigantów największym wygranym prawdopodobnie okażą się jednak gracze. Nie mogą konkurować na polu technologicznym, Sony najpewniej zaproponuje niższe ceny konsoli i gier. Efekt? Więcej pieniędzy w portfelach graczy.